trzynastego piątek!!!

nie sposób w dniu dzisiejszym o pechu nie myslec skoro mamy 13ego i to jeszcze zeby tego bylo malo piątek :)
ja mimo swoich czesciowych zabobonnych ciągatek jednak w ten poszczegolny nie wierze.

cieszę sie niezmiernie na weekend. od jakiegos czasu czekam na niego jak na zbawienie po całym tygodniu pracy...
w chwilach zwątpienia i braku pogody ratuję sie zdjęciami z tegorocznych wakacji na Krecie :)
wybierających sie na tą malowniczą wyspę polecam lekturę mojego męża która znajdziecie: http://www.topclass.art.pl/ bardzo przydatny subiektywny przewodnik i nie tylko : )










nieustannie też mysle o przyszlorocznych wakacjach i to chyba najbardziej mnie trzyma przy zdrowych zmyslach  w natłoku spraw codziennych które mnie co raz bardziej przytłaczają-mimo kochającego męża, oddanych przyajciółek i poukładanych spraw zawodowych :(  pęd, agresja, brak zrozumienia i rozluźnienie obyczajów totalnie mi nie służą i tesknie do czasów gdzie ludzie sie szanowali, doceniali, mieli czas zeby sie spotkac przy kawie i cieście i nie dowiadywali sie o dzieciach, slubach, rozwodach z fejsbuka.

anyhow:)
z poczatku myslelismy o Wyspach Kanaryjskich ale z kazdym dniem jestem coraz dalsza od tej destynacji z wielu względow...
wymyslilam sobie natomiast Chorwację "wzdłuż i wszerz" samochodem :)
trzy tygodniowy wyjazd powinien w pełni pozwolić nam aby zwiedzić, odpocząc, poplażować...

czyż nie warto???
:)


1 komentarz: