przepis na szczęście

Żyjemy w czasach trudnych. Naszym rodzicom i dziadkom mimo ze musieli stawic czoła wojnie i komunizmowi chyba całosciowo żyło sie latwiej. Nie byli tak znerwicowani i nie przejawiali zachowań depresyjnych tak często jak to ma miejsce obecnie.



Presja,  wydłuzenie godzin pracy, brak wakacji i ciagłe parcie na szkło po prostu doprowadza nasze spoleczenstwo do stanu w którym jestesmy dla siebie nie mili, agresywni, nie radzimy sobie z problemami które w szerszej perspektywie nie sa tak znaczące.








Nie doceniami tego co mamy a wiecznie narzekamy że: mało, źle, mogłoby być lepiej, wiecej.
Czemu?
Czemu zamiast użalac się  nad własnym losem, losem ludzi nie jednokrotnie pracujących i przywoicie zarabijących pragnę dodać, nie poużalamy się nad losem np. głodujacych dzieci w Nigerii, lub ludzi nie uleczalnie chorych ktorym nie dane będzie w ogóle docenić niczego bo są przecież umierający?

Problemy egzystencjonalne stały sie niestety naszym przewodnim zmartwieniem. Nie zdrowie, szacunek, radosc z podróżowania czy dzieci a filozoficzne przemyslenia to te, ktore nas przytłaczają  :) Te głebokie. O losie! :)



Ludzie tracą całe rodziny, sa doswiadczani przez los w sposob o jakim nawet nie chce nam sie śnic i ktory trudno sobie wyobrazić a mimo to potrafia wykrzesac z siebie iskierki nadziei w lepsze jutro i to paradoksalnie od nich właśnie buha najczesciej optymizm.
Jakie to przewrotne, że ludzie de facto szczesliwi bo zdrowi, z rodzinami u boku to Ci najbardziej "dotknieci" przez czarne mysli. Nie Ci schorowani i samotni.


Jak sobie z tym radzic?
Odpowiedź: szukac pomocy u fachowcy. Zachowanie takie jest jak najbardziej odpowiadajace standardom nazsych czasow. Skoro są metody i moźliwosci aby sie posilkowac profesjonalistami specjalnie ksztalconymi w tym kierunku aby nam pomoc to czemu tego nie zrobić?

Jeślli domowe sposoby w postaci ziółek typu Persen lub Deprim nie skutkują to zdecydowanie warto sięgnąć jednak po pomoc kogoś kto się po prostu na tym zna-psychologa lub psychiatry. I nie jest w takiej wizycie nic uwlaczającego dla przecietnego Kowalskiego. Skoro przeciętny Smith albo Bernarde moze korzystac z takiej pomocy to czemu my polacy mielibysmy tego nie robic.
USA od lat sie wspomagają tego typu terapiami zatem nie sa to czcze slowa bo gdyby byly to nie leczyły by sie w ten sposob rzesze ludzi.



W dużej jednak mierze od tego czy nasze zycie bedzie szczesliwe i spelnione zalezy od nas samych.

Szczęście jest bardzo szeroko rozumianym pojęciem. Dla jednych szczęściem są posiadane pieniądze, dla innych zdrowie, miłość i rodzina, a jeszcze inni uważają wygraną w totolotka za ogromny uśmiech losu. Dla mnie szczęściem, (podejrzewam także i dla wielu innych ludzi) jest zdrowie, rodzina, miłość, przyjaźń, nauka, wolność oraz w mniejszym stopniu, pieniądze. Przecież w końcu: „Pieniądze szczęścia nie dają...”

Dla niektórych ludzi do zadowolenia potrzebna jest też dobra praca. Ważne jest zeby była sensowna i pożyteczna ale tez aby pozwalała osiągnąć sukces, dawala mozliwosc wykazania się oraz aby przynosiła odpowiednie wynagrodzenie finansowe. Wokalistka Mannamu, Kora, mówi, że szczęście to satysfakcja z dobrze wybranej pracy.


Zaspokojenie potrzeb materialnych  wbrew pozorom  nie gwarantuje nam radości życia i szczęścia. Pieniądze są konieczne do życia owszem zgadzam sie ale ich ilość nie jest najważniejsza. Dlatego też ludzie, którzy „gonią” tylko za pieniądzem nie są najszczęśliwsi. Jan Kulczyk na przyklad, biznesmen jeden z najbogatszych Polaków, często powtarza że „Szczęście to nie ilość pieniędzy na koncie, lecz postawa polegająca na tym, żeby obudzić się zadowolonym i uśmiechniętym tylko, dlatego, że wstał nowy dzień.”

Utrzymywanie dobrych kontaktów z ludźmi, a zwłaszcza z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi, jest natomiast super ważne. Ważne dlatego, że dzięki nim własnie człowiek rozwijająć się w cywilizacji  ludzi życzliwych czerpie z tego jak najwięcej na każdej płaszczyźnie.
Dzielenie się przyjemnymi chwilami z innymi jest najlepszym ( uzupełniającym ) lekarstwem na depresję.
Depresja bowiem stwierdzona jest chorobą kliniczną która wymaga medykamentów przepisanych przez lekarzy psychiatrów lub neurologów a nie leczona może skutkować próbami samobójczymi lub kilkutygodniową hospitalizacją. Chrońmy bliskich-rozmawiajmy :) Krótka rozmowa niekiedy potrafi potwierdzić pierwsze objawy tej dolegliwości.
Wystarczy chcieć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz