Isaac Bashevis Singer-Certyfikat

Przeczytałam wszystkie z dostępnych na rynku, kryminały pióra Marka Krajewskiego i niestety z żalem stwierdzam, że każdy to majstersztyk i nie ma sobie równych. Zz niecierpliwością czekam na kolejne i ubolewam wielce, że czekać będę długo poniewaz nie zapowiada sie by Krajewski tworzył lub pracował nad nowym dziełem. A szkoda. Ah jaka szkoda :) Panie Krajewski jak mnie pan czytasz to bądź Pan łaskaw sie zastanowic nad nowym tworem jako że wszystkie obecne są wielce wybitne i mistrzowskie :)

Nie mniej jednak aby zając myśli próbuje aktualnie przebrnąc przez pierwsze rozdziały Certyfikatu autorstwa Singera ale ku mojej rozpaczy wszystko kojarzy mi sie  z Popielskim i Mockiem ( główni bohaterowie kryminałów Krajewskiego ).
W kazdym wątku doszukuję sie podobieństw i czekam na typowy dla Krajewskiego rozwój zdarzeń lecz bez skutku :( o losie!!!


Certyfikat bowiem to opowiesc po częsci  o dojrzewaniu czego w ksiązkach Krajewskiego i jego opowieściach o komisarzach zdecydowanie czytelnik nie znajdzie. Warto jednak zauważyc i zwrócic uwagę jak ważna w Certyfikacie jest genialna kreacja głównego bohatera, którym w tym przypadku jest młody czlowiekiem i  którego to duszę szarpią jednocześnie bunt i rezygnacja, nieśmiałość i zainteresowanie kobietami. Wszystko to układa się w szczególny splot myśli i uczuć, a kwintesencją powieści jest pytanie o sens egzystencji czlowieka i świata. Krajewski z kolei nie skupiał się na Spinozie i jego filozofii jak to robi Singer lecz na pragmatycznych problemach życia codziennego dwóch jakże uroczych gentelmenów w średnim wieku którzy będąc komisarzami policji kryminalnej zmagali sie z zagadkami swiatka przestępczego.

Jest to bardzo różna opowiesc od kryminałów Krajewskiego-spokojna, bez wartkiej akcji i sybarytyzmu ale ma coś co lubie; rozgrywa się w scenerii lat 30tych ubiegłego stulecia.