o perfumach c.d

Nie mogę pozbyć sie pragnienia zakupu Mitsouko. Przymierzam sie do nich chyba drugi miesiąc  wahając sie wiecznie, jednak nastala ta chwila, ze sie zdecydowałam. Prawie rzecz jasna :)
Ubolewam, że nie mam  jak sie upewnic w wyborze poniewaz w polskich perfumeriach ten zapach Guerlain nie występuje ( jedynie w strefie Duty Free ) toteż zdana jestem jedynie na moja pamięc bo perfum uzywałam 2 lata temu i na przeczucie.




Czytając opinie forumowiczek które są zachwycone nietypowym zapachem tego pachnidla utwierdzam sie w przekonaniu ze zakup będzie to słuszny.

Jednak spokój mego wyboru burzy Shalimar i Diorissimo. Coprawda z uwagi na fakt ze są one bardziej dostępne wydają mi sie mniej tajemnicze i mniej "moje". Na Mitsouko mam sposób; poproszę uprzejmego ktosia aby przywiozl z wojaży :) Nie mniej jednak nęcą mnie i spokoju nie dają.

Który z trzech: Mitsouko, Shalimar, Diorissimo będzie sie najbardziej wyrózniał od obecnych których używam tj. Paloma Picasso i Soir de Lune Sisleya.
Chce zapach inny od tych co mam i inny od tych wszystkich które wąham w perfumeriach. Inny i już.
I tak oto własnie w prosty sposób mam swój własny żłobek w którym jestem osiołkiem. Dylemat Gosiowo-osiołkowy autorstwa fuzji mojego własnego niezdecydowania i wieszyka Fredry :)

Mama mówi, że tylko 100% kobiety sa tak niezdecydowane. Czy dodaje mi to otuchy w całym tym moim niezdecydowaniu? Może odrobinę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz