domowe zoo

W naszym domu a raczej domu mojej Mamy pierwsze miejsce na liscie domowników czworonogich zajmują Saba i Scott ( pod względem wielkości oczywiscie bo kazdy z naszych czworonogów jest kochany rownie mocno!!! ) Owczarek kaukazki-Saba i niemiecki- Scott. Oba rasowe i rodowodowe. Owczarek niemiecki jest repem wiec chetnych do ewentualnego krycia zapraszam.
Saba trafiła do nas 10 lat temu tuż po Mamy powrocie z Egiptu do Polski na stałe. Z poleconej przez zwiazek kynologiczny hodowli, po championach. Scott został kupiony za ciezkie pieniadze piec lat pozniej po wlamaniu jakie mialo miejsce w miedzyczasie na posesje Mamy. Saba mimo swoich gabarytow ( czołg ) jest niestety albo stety typowym psem pasterskim i nie ma nic wspolnego z psem obronnym :) moze ewentualnie tylko tyle, ze to ją trzeba bronic :)
Scott to typowy owczarek niemiecki, po szoleniu policyjnym. Silny, przyjazny i opiekuńczy, nieslychannie odporny kondycyjnie :) Oba niesłychanie wierne i oddane.


Feliks [*] król wsród naszej kociej ferajny. Zdecydowany arystokrata i mocarz :) niestety zeszlej zimy odszedl nagle na wylew krwi do mozgu. Zdrowy, wysportowany, a jednak nie dane bylo mu dluzej pozyc. Byl to dla nas cios potworny :( kot ten byl tak rozumny jak rzadko ktory a odkad pamietam czyli jakies 20 lat bez przerwy jakies koty nasz dom zamieszkują. Trafil do nas od wariatki pseudo hodowczyni kociąt ktora w kawalerce na Warszwaskiej Pradze uskuteczniła na 30 m. kwadratowych Paluch i Celestynów w jednym. W jednym zaledwie pokoju, pozamykane w klatkach w ktorych spaly, jadly i oddawaly potrzeby bylo ponad 55 psow i kotow!!! Zgroza!!! Pani obecnie jest w zakladzie psychiatrycznym a zwierzeta zostaly rozdane do domów dobrych ludzi.
U nas-Felek żył ja król; jadl co chciał, spal gdzie chcial, robil co chcial. Mama chciala mu w ten sposob wynagrodzic ciezkie poczatki :) i z pewnoscia jej sie udalo!!!

"Święta Trójca" czyli Maciorka, Dudka i Śniezka to "prezent" jaki zostawił nam Pan wynajmujący nasz dom podczas naszego pobytu w Egipcie. Po powrocie w 2000 roku mama zastała w garazu kotke z dwojgiem jeszcze ślepych kociąt :) mowy nie było o oddaniu!!! z poczatku Maciorka nie dogadywala sie z naszymi kotami przywiezionymi z egiptu ale szybko sie to zmienilo. Panie sie omijały szeroim łukiem a z czasem zaczeły nawet tolerować wspolne spanie na jednej kanapie :)
Maciorka-od miesiąca jej nie ma, wyszła i nie wróciła. Podejrzewamy najgorsze bo była w trakcie leczenia z racji na swoją sędziwośc ale poniewaz zdarzały sie nam przypadki wczesiej ze koty wracały po poł roku nie tracimy nadziei i liczymy ze wróci! codziennie czeka na nia porcja ulubionej rybki :)


Nasz najświeższy nabytek to "Ziólkowski" Znaleziony w necie, poturbowany przez samochod, bog wie co jeszcze :) zabralysmy go z kliniki weterynaryjnej w Pruszowie gdzie dochodzil do siebie po zlamaniu miednicy, nosowce, i gdzie mu sie zrastal pyszczek ktory mial przetrącony. Aktualnie dowodzi "ciotami rewulacji" i zyje jak pan! Psotnik okrutny, ale bardzo zwiazany z mamą od poczatku. Troche dziki ale koty nie moga byc przeciez zniewiesciale :)

1 komentarz:

  1. Maciorka urodziła 4 kotki.Lolek i Klusek poszły sobie od nas, nie mogac zniesc "pieszczot" Saby
    Mama

    OdpowiedzUsuń