Klub Hipochondryków

O 19;00 idziemy z P. na „Klub hipochondryków” Dobrze ze jutro nie idę do pracy bo primo będę się mogła wyspać czego nie mogę zrobić od dobrych kilku miesięcy a secundo będę mogla pomoc mamie w załatwieniu spraw związanych z samochodem i wreszcie tertio może w końcu zawiozę rzeczy do krawcowej. Jakieś fatum nade mną wisi jeśli chodzi o sprawy krawieckie. Albo czekam miesiące na odbiór, albo krawcowa mnie unika, to teraz gdzie nie pojde to się okazuje ze albo chora i będzie za 2 tygodnie, albo wyjechala na wakacje i wraca pod koniec miesiąca. Pech. 


Wczoraj powiększyłam mój kolektyw perfumowy. Ponieważ doszłam do wniosku ze nie samymi szyprami i cedrami człowiek żyję toteż tym razem robiąc zakupy postawiłam na bardziej „przyziemne” zapachy i tym samym na półeczce stoją: Hermes Un Jardin sur le Nil oraz ¾ flakonika Chloe intense który znalazłam w bieliźniarce szukająć pończoch :) Spróbuję się po raz kolejny przekonać  się do tego ostatniego i mam nadzieję, że nie skończy on jak dwie poprzednie buteleczki które poszly w świat bo do zapachu się nie mogłam przekonać. W końcu to przecież fajny, zimowy zapach-w  każdym razie na pewno jest taki na Mai :)  Naturalnie w dalszym ciągu i niezmiennie królują dwa moje ubóstwiane Shalimar Guerlain oraz Chanel nr 5 ale to półka tzw. wyższa i na szczególne okazje :) oraz dla znawców. 


Może też dzisiaj wreszcie doczekam się moich kremów które zamówiłam 2 tyg. temu w opcji przesyłki kurierem :) o zgrozo nigdy wiecej apteki Fabryka Zdrowia. Pracujący tam ludzią  nie mają pojęcia o przestrzeganiu regulaminu. Skoro klient kupuje, placi i wybiera opcje wysylki kurierem raczej oczywiste jest ze jest to przesylka która się wysyla od razu po zaksięgowaniu wplaty. Ja jednak mam chyba pecha do tego typu instytucji;  paczka wysłana została po  2 tygodniach od zlozenia zamowienia i zaksięgowania pieniażków. Taniej rzecz jasna wyszloby gydybm wybrala opcje przesylki priorytetowej na poczcie i być może nawet i szybciej niekiedy. Ale co zrobić:  mądry polak po szkodzie. Nikt też nie raczył się ze mna skontaktowac w celu wyjaśnienia sytuacji i z czego wynikło opóźnienie. Po kilku telefonach i kilku mailach wreszcie dostałam od Pani z marketingu ww. apteki, że jest jest bardzo przykro za cały incydent i ze dołoży wszelkich starań żeby podobne sytuacje w przyszłości meijisca nie mialy. Z cała pewnością w moim przypadku miejsca mieć nie będą bo najnormalniej w swiece apteke tą będę omijać szeeeeeeeeeeerokim łukiem :) i innym też proponuję.
Właśnie rezerwuję bilety na Miłość na Krymie w Narodowym. Jesień 2010 to zdecydowanie jesień teatralna w moim wykonaniu :)
Zaczęłam czytać Wańkowicza ( Szczęnięce lata etc. ) ale jakoś z trudem udało mi się przebrnąć przed pierwszych kilka rozdziałów. Za dużo dłużyzn jak na mój gust. Co prawda Mama przekonuje żebym się nie zniechęcała bo docelowo fabuła książki się rozwija z kartki na kartkę ale jakoś do tej pory tego rozwinięcia nie odnotowałam. Myślami jestem przy Bikini Wiśniewskiego. Kolejna książka po przeczytaniu której mam pretensje do świata, że się skończyła :)
Upolowałam w Empiku kilka nowych* ( nowych jak nowych-nowe nie są ale w Polsce ukazują się po raz pierwszy i to w dodatku po angielsku :) ) Naguiba Mahfouza w wersji angielskiej ale na moje nieszczęście wszystkie już czytałam. Zastanawiałam się nawet czy nie ściągnąć kilka wydanych w jez. Ang. Jego książek z Egiptu ale jak przejrzałam listę dostepną to się okazało ze nie ma jednek której bym nie czytała :( klops. Może wydawnictwa zdecydują się na wydanie tych które są w języku arabskim J i do dnia dzisiejszego nei zostały przetłumaczone na język chociażby ang. Albo francuski :)
Możę Alaa Aswany podejmie wyzwanie i coś nowego naskrobie ::)  ale po Chicago myślę, że może to potrwać co najmniej  rok lub półtora.
Jeśli nie uda mi się przebrnąć przez Wańkowicza chociażby do połowy to w weekend kupię Orhana Pamuka pt. Cevdet Bej i synowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz