Polska

Dzisiejszy dzień rozpoczął się znowu ( o losie ) od kolejnych fascynujących i powalających na kolana wiadomości odnośnie „zbrodni politycznej” która miała miejsce w dniu wczorajszym.
Nie chce mi się więcej o tym bełkocie pisać bo mi się, z przeproszeniem uszu tych bardziej delikatnych żygać normalnie chce od tych „rewelacji” pseudo leadera PIS które to ma on upodobanie uskuteczniać.
Toteż aby nie wnikać w coraz bardziej śmieszne teorie spiskowe ww. pana i jego oblubieńców postanowiłam dzień dzisiejszy spędzić na pisaniu.
Tym przyjemnym pisaniu bo o podróżach.
Wątek poświęcam podróżom po Polsce. Po części ponieważ do tych właśnie to podróży po Polsce namawiał mnie usilnie mój ukochany Św. pamięci Tatuś. A że  Dzień Zmarłych tuż tuż , pogoda za oknem kaprawa to temat ten jakoś się zrobił bliski memu sercu bo o czym innych marzyć jak nie o podróżach gdy za oknem widok raczej przygnębiający.
Bardzo się cieszę że od powrotu do Polski na stałe, po wielu latach wiecznego latania w tę i z powrotem do Egiptu za którym tak bardzo tęskniłam,  wreszcie postanowiłam zwiedzić Polskę. Od 2004 roku robię to sukcesywnie i z każdego wypadu bardzo się cieszę. Nie żałuję tej decyzji i tylko mam do siebie głupiej żal i pretensje, że wcześniej na to nie wpadłam bo jak się okazało Polska jest piękna.
Piękne są polskie góry, jeziora i morze. 



Ale aby docenić to piękno trzeba chyba do tego dojrzeć. Mnie niestety niejednokrotnie przychodzi to opornie :) ale zawsze.
Góry:
-Krynica Górska zdecydowanie plasuję się na moim pierwszym miejscu jeśli chodzi o południe Polski i lokalizację na odpoczynek wśród pasm górskich.
Zakopane owszem, lubię,  ale tłok i te same twarze które widzę na co dzień w Warszawie jakoś nie przekonują mnie aby dłuższe weekendy spędzać właśnie tam.
W Krynicy Górskiej byliśmy w czerwcu na pierwszą rocznicę ślubu :) Pech chciał, że trafiliśmy na porę deszczową i jak się później okazało powodziową. Dwa pierwsze dni pomagaliśmy naszemu gospodarzowi wylewać wodę z podwórka jak i ustawiać wory z piaskiem na głównej drodze. Widok zerwanego mostu w Muszynie oraz innych zalanych dróg był przygnębiający ale udało nam się odnaleźć klimat tej miejscowości i w każdych innych okolicznościach gorąco zachęcam aby koniecznie tam chociaż raz pojechać. Wybraliśmy się na wycieczkę na Słowację i ogólnie wróciliśmy do domu z plecakiem pełnym przygód.
My z P. jeździliśmy tam oboje z rodzicami jako małe smarki-ja na narty a Piter? :) na wodę źródlaną :)
Miejsce jest bajeczne i tak samo ciepłe i klimatyczne jak 20 lat temu :) zarówno na odpoczynek w lecie jak i zimie.
http://www.willapotok.pl/
Kwatera w której się zatrzymaliśmy którą to też polecam z dwóch bardzo ważnych powodów:
-śniadań jakie serwują może im pozazdrościć kilka duzych sieci hotelowych, w zyciu nie jadlam tak smacznych i tak obfitych oraz różnorodnych śniadań nawet u Mamy :)
-pokoje są wyposażone bardziej niż super Lux a w cenie standardowego dwu pokojowego lokum bo za 50 zl od os. Łazienka jest obłedna a kabina prysznicowa zmieściłabym co najmniej 4 osoby J  w pokoju jest telefon, TV, i wi-fi :)

Mazury:
-Jerutki to nasze ostatnio odkryte miejsce dzięki uprzejmości i zaproszenia Żuczków dla których już od lat jest to ukochane miejsce na ziemi do którego docelowo chcą się wynieść ze stolicy. Nic dziwnego.
Jest to jak najbardziej ciekawa lokalizacja na dłużej jak i krócej.  Nie cale 3 h drogi z Warszawy, blisko Szczytna nad samym jeziorem w głuchym środku lasu znajduje się osiedle ( kilkanaście sztuk ) domków jednorodzinnych. Każdy ogrodzony, z garażem, kominkiem, paleniskiem na ognisko, hamakiem etc.
Zasięgu w sieciach komórkowych brak, TV też. Są łódki, wędki można wypożyczyć, leżaczki podobnie. Idylla na majówkę lub inny letni wypoczynek dla tych którzy pragną się wyciszyć, oderwać od stresującego trybu zycia codziennego, odpocząć wśród roślinności, ciszy i spokoju nad czystym jeziorem.  
Morze:
-Orzechowo: to moja i P. ulubiona lokalizacja jeśli chodzi o polskie morze. Co prawda plaża nie jest tak piękna jak w Karwieńskich Błotach II i tak szeroka jak w Łebie to urok tej miejscowości nadrabia braki plażowo-kąpieliskowe.
Orzechowo jest to mała mieścinka dosłownie kilka kilometrów od Ustki. My zatrzymaliśmy się w ośrodku szkoleniowo wypoczynkowym Leśnik:  http://www.orzechowo-morskie.pl/  Zasadniczo jedynym bardziej „dla ludzi” miejscu w tej miejscowości bo pozostałe to kwatery mocno trącące myszką. 
Jest to ten sam ośrodek do którego P. przyjeżdżał z rodzicami mając lat 5 i 6 i 7 :) Szczerze powiedziawszy wątpię aby wiele się od tamtego okresu,  w tym ośrodku zmieniło. No może za wyjątkiem obsługi ale też pewności nie mam bo Panie recepcjonistki i kelnerki działają trochę na zwolnionych obrotach. Pokoje w kompleksach tzw. barakowych znośne, z łązienką. Raczej ciemne i małe ale zdecydowanie w porządku jak na kilkudniowy wypoczynek. Stołówka to typowa dla lat 80 i 90 jadalnia z tzw. szwedkim stołem nota bene bardzo smacznym.  Nad samo morze blisko. W ośrodku jest też możliwość wynajęcia domku zamiast pokoju. Gdyby w Polsce była pewna pogoda w okresie letnim z całą pewnością i z miłą chęcią spędzałąbym tak wakacje. Jednak ponieważ dla mnie urlop to przede wszystkich dużo słońca i ciepełka nie podjęłabym wyzwania aby 2 tygodnie urlopu przeznaczyć na pobyt właśnie nad morzem polskim. Weekend, kilka dodatkowych dni jak najbardziej ale nigdy cały 2 tygodniowy urlop. Orzechowo jest super bazą wypadową na kikludniowy wypad za miasto z uwagi na fakt, że jest to jakby nie było dosyć daleko bo ok. 450 km. dd Warszawy a droga dojazdowa autostradą nie jest :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz