Maja nie pszczółka :)

Spotkanie z Mają i z "ogonkiem" to plan na dzisiejszy wieczór. Ponieważ "ogonek" sie rozchorował nie moglysmy spotkać sie zgodnie z plane czyli w GM więc postanowiłysmy spotkać sie u Mai przy winku i sushi naszym ulubionym. Wino śliwkowe już mam, sushi się zamówi, reszta nie ważna : ) Duzo pisać nie bede bo nie ma o czym a do wyjścia nie wiele czasu mi zostało i musze sie jeszcze przecież doprowadzic do porzadku po calym dniu harówy w robocie, ktora nota bene dala mi dzisia szczegolny wycisk. Udalo mi sie  co prawda zakonczyc projekt nad ktorym pracowałam dobre 3 miesiace wiec ogolnie rzecz biorąć tragedii nie bylo i zasadniczo powinnam byc zadowolona z okazji zakończenia prac na ww ale ponieważ nic nie moze wiecznie trwac  moja euforia prysła jak za dotknieciem magicznej różczki bo dla przeciwwagi schrzanil mi sie inny projekt, równie ważny i któremu posciecilam rownie duzo czasu i energii. Kocia i psia krew.
:(
Bede dumać jak rozwiazac problem ktory wynikl ze zlej wyceny jaką dostalam od drukarni. Ale jutro.

To dopiero jutro.
Dzisiaj jest dzisiaj i dzisiaj nie mysle. Dzisiaj mysle o sushi i winku śliwkowym..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz