II rocznica ślubu


Nie da się ukryć ze czas po prostu pędzi jak oszalały. Nie wiem, jakim cudem dzisiaj świętujemy drugą rocznicę ślubu :)  po prostu nie wiem i pojąć nie mogę jak tak po prostu się stało ze to już dwa lata. 

dla tych nie wtajemniczonych to na zdjęciu powyżej jestem ja i mój ślubny bo owszem, znamy się od dziecka czyli będzie z jakieś 27 lat :) 


Ktoś mi ostatnio powiedział ze pierwsze dwa lata małżeństwa są najtrudniejsze. Czy miał racje nie wiem, ale nawet, jeśli to my te najtrudniejsze dwa lata mamy to już za sobą :)  i na dowód tego ze mamy się świetnie i kochamy się bardzo wybraliśmy się do naszej ulubionej greckiej knajpki Zorba a towarzyszyli nam nasi przemili sąsiedzi Włodek i Ania :)
 

Wydudliliśmy dwie butelki Retsiny, zjedliśmy grillowane mięsko, serek haloumi, papryczki nadziewane i sałatkę grecką i śmialiśmy się do rozpuku. W niedzielę robimy powtórkę z rozrywki, ale w wersji domowej, bo Włodek zaoferował się uraczyć nas krewetkami we własnym wykonaniu toteż niedzielne popołudnie mamy zamiar spędzić też w stylu śródziemnomorskim: wino, owoce morza i sjesta :)


 
W piątek są moje imieniny tak się składa, ale w tym roku nie mam siły robić grilla jak to miałam zwyczaj robić w latach zeszłych i grilla zrobimy z okazji Piotrka imienin, które są pod koniec tego miesiąca. Zeszły weekend był intensywny z uwagi na wyjazd nad morze, poprzedni także bo zabalowałyśmy z Majeczką, Żancią i Justyną, więc ten najbliższy postanowiliśmy odsapnąć od spędów towarzyskich. Ja zapewne będę raczyć się czereśniami na tarasie w Magdalence a Piotrek dłubał przy stereo w Subaraczku. Jako imieninowy prezent zażyczyłam sobie pantofelki, gdy tylko je zobaczyłam na wystawie nie było siły i mocy na ziemi, która mogłaby mi przeszkodzić w ich nabyciu było to zauroczenie od pierwszego wejrzenia toteż teraz dumnie stoją w szafie i czekają na specjalną, czyli na dzień jutrzejszy :) 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz