Ślub stulecia-William&Kate


Nie sposób nie rozmawiać i komentować tego wydarzenia bo w koncu była to iście królewska i podniosła urocyzstośc jaka nie zdarza się co roku ani co dekadę a raz na jakiś czas. 

Toteż pozachwycam się trochę :) bo w końcu wolno mi. 

Jestem pod duzym urokiem całej ceremoni. Wsyzstko od początku do końca było dopięte na ostatni guzik i pod względem logistycznym i tzw. Estetycznym czyli mam tu głownie na mysli kreacje pań i panów, przystrojenie katedry, ale także ulice, samochody i cała otoczkę która się przyczyniła do tego ze ten ślub był zdecydowanie jednym wielkim splendorem :)
 
Blichtr nie z tej ziemi ale na jaki przystało jeśli chodzi o rodzinę królewska i to rodzinę królewską nie byle jaką bo tak wielkiego mocarstwa jakim jest Wielka Brytania. 

Bardzo miło się oglądało wszystkich gości jak i samych państwa młodych którzy od ucha do ucha się uśmiechali i widać było ze cieszyli co niestety niejednokrotnie się nie zdarza na slubach w Polsce. Nie wiem czemu ale nasze sluby SA chyba tak stresujące dla państwa młodych ze zamiast się w tym dniu radowac i Cieszyc to wszyscy się denerwują, maja posępne miny bo chca jak najlepiej wypasc co w efekcie prowadzi do tego ze te sluby są jakies takie pochmurne. Co wiecej, rozmaialam ostatnio na ten temat z kilkoma osobami i kazda przyznala mi racje-nasze sluby są po prostu smutne, posępne, bez polotu i nadęte :)
 
W przypadku Williama i Kate ślub był wydarzeniem radosnym, wesołych pełnym uśmiechających się twarzy i sczesliwych ludzi. To lubie!!! 


Niestety daleko nam jeszcze do takiego społecznego szczescia a szkoda :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz