codzienność

Nieuchronnie zbliza się dzien zlozenia wypowiedzenia. Niby nie mam się czym przejmowac bo plany są i to stabilne to jednak mam jakies dziwne poczucie próżni i zawieszenia oraz takiego troche niepokoju chyba ale może to po prostu przejściowe :( 
 
Jedno jest pewne. Maj póki co jest dla mnie wyjątkowo mało łaskawy :( z powodów różnorakich.-tych mniejszych jak i tych większych. Dobrze ze chociaż rekompensuje się pogodą i na ta ostatnia faktycznie narzekac nie mogę :)
 
Wyglądam przez okno i na mojej buzi pojawia się duuuuuuży uśmiech od ucha do ucha bo:
-świeci słońce
-jest ciepło i aż 25 stopni w cieniu ( wreszcie można było się ubrac do figury i wreszcie sandały )
-jest czwartek a czwartek to taki maly piątek :)
-a ponieważ dzisiaj jest czwartek to jutro jest piątek a na piątek zaplanowane są oględziny nowego potworka na czterech kółkach: jest szansa zatem ze kupimy nowy samochod bo ukochana fura P. w zeszły poniedziałek z bólem serca została oddana w tzw. „dobre ręce nowego właściciela”


W pracy niestety roboty do zarobienia po kokardki :( toteż wyczekuję weekendu jak długo oczekiwanego urlopu mimo tego ze raptem te dwa dni wolnego w zasadzie wiele odpoczynku nie dają bo zanim człowiek zdąży odsapnąć okazuje się ze jest poniedziałek :) a chyba nie wielu jest takich co lubia poniedziałki :)
 
W weekend ( o Allahu niech będą Ci dzięki ) ekipa remontowa wreszcie po długiej długiej przerwie mam nadzieję ze zrobi balkon i sezon letni można będzie otworzyc z pompą :) czyli mebelkami oraz śniadaniami i kolacjami przy swiecach w cieple wieczory i dni.  

Pelargonie i bratki już posadzone. W tym roku zamiast rynienek wymyśliłam sobie kosze wiklinowe i doniczki gliniane. Upiorna niestety jest jednak pielęgnacja bo wody to to pije tyle, że z trzy litrową konewką musze robic co najmniej dwa kursy dziennie po dwa razy J ale chcialam mieć kolorowo i zielono na balkonie to mam.

Dawno się tak nie cieszylam z flory na balkonie musze przyznać się bez bicia :) ostatnie dwa lata kwiatów nie było totez tegoroczne sprawiaja mi naprawde ogromna satysfakcje i cieszą oko każdego ranka i wieczoru :)

Na sobotę plan mamy o taki: „Noc muzeow”  :)

A w niedziele jedziemy na komunię i obiad komunijny Gabrysi…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz