Mela Verde

Piątkowy wieczór postanowiliśmy spędzić z naszymi zaprzyjaźnionymi sąsiadami.. Tym razem wybraliśmy się wspólnie do włoskiej restauracji Mela Verde która mieście się na ulicy Chmielnej w Warszawie.

Dla zainteresowanych kuchnią włoską wspomnę jedynie, że jest to jedna z najlepszych włoskich restauracji w Warszawie w jakiej miałam okazję jadać a jadałam w wielu :) Warto też pamiętać aby zrobić uprzednio rezerwację z uwagi na fakt, że jest to bardzo lubiana i ceniona restauracja i chcąc wejść i zjeść tak ot z ulicy możemy pocałować przysłowiową klamkę bo nie będzie wolnych stolików.

Nasze przystawki były przepyszne: zamówiliśmy bruschetty oraz carpaccio z wołowiny z parmezanem i rucolą. Dostaliśmy do tego świeżo wypieczone bułeczki bo Mela Verde ma swoją piekarnię więc pieczywo które podaję jest zawsze!!! kruchutkie i świezutkie.

Jako dania głowne otrzymaliśmy: mule w sosie pomidorowo czosnkowym, polędwicę krwistą oraz polędwicę w sosie z gorgonzoli. Każdy z nas zamówił też porcję ziemniaczków zapiekanych i zestaw sałatek.

Na deser ja pokusiłam się o tiramisu które musze przyznac troche mnie rozczarowało, P. szarlotkę z lodami a sąsiedzi Creme Brule :)

Cały wieczór raczylismy sie drinkami semi seco z martini :)


Po sytej uczcie postanowiliśmy przespacerować się Nowym Światem który jak na późną godzinę 00:30 pękał w szwach :) Wszędzie było tłoczno i gwarno ale to z pewnoscia z uwagi na ciepły weekend który był chyba ostatnim takim ciepłym weekendem września i nie chciałabym krakać ale coś mi się wydaję ze także ostatnim tego "jesienno-zimowego" lata :(

Do domu wrócilismy koło pierwszej syci i zmęczeni ale zmęczeni pozytywnie po miło spędzonym wieczorze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz