golgoty c.d

Z zębem a właściwie dziąsłami na które wypłyneła trucizna nie wiele lepiej. Byl co prawda krotki moment, ze myslala juz ze ból sie  "wyciszyl" ale niestety jakże złudne to chwile byly :( 
W piatek bylam na kontroli u jakiejs przypadkowej pani "doktor" od ktorej ucieklam z fotela bo jak mnie zaczela glaskac po calym ciele zaczelam miec ciarki i sie zastanwiac czy oby napewno pani doktor jest stomatologiem :) w dodatku nie wydala mi sie kompetentna na tyle abym pozwolila jej dotknąć sie moich zebow zwlaszcza jak uslyszalam z jej ust slowa pt: "zajebiscie" i drugie " no heloł".

Kolejny lekarz u ktorego bylam zrobic pantomogram aby wykluczyc zapalenie okostnej lub inne swierdzil ze niestety w przypadku trucia zebow moze sie tak zdarzyc ze boli kilka dni wiec musze przecierpieć i lepiej aby leczy mnie lekarz prowadzący od poczatku do konca. Tez tak uwazam tylko niestety moj profesor przyjmuje wyłacznie w poniedzialki i srody. Ale poniewaz jest niedziela a ja męcze sie i cierpie od czwartku to jestem juz na finiszu i rownie dobrze moge te ostatnie godziny chodzic po scianach bo niestety Apap Extra zażywany w maks. ilosciach nic nie pomaga :( 

Dzisiaj bol jest taki sam jak pierwszego i drugiego dnia. Na szczescie już jutro wspomniana wizyta u profesora i mam nadzieje jakies w zwiazku z powyższym, profesor podejmie decyzje ktore doprowadza wreszcie do unormowania sie cierpień zwiazanym z tym nieszczesnym zatruwaniem. Ał!



Probuje sie ratować domowymi sposobami ale plukanie Dentoseptem rezultatów nie daje. Solcoseryl zel do jamy ustnej takze do bani. Byc moze w przypadku innych dolegliwosci tj. afty bylby bardzo skuteczny ale w moim przypadku niestety nie pomaga :(
Zimne okłady takze nie przynoszą ulgi. Makabra jednym słowem. Golgota jak nic :(

Ale!!! Ponieważ co mnie nie zabije to mnie wzmocni postanowilam wziąć sie w garsc :) Mamusia skutecznie mnie pociesza, ze 40 lat temu ludziom wyrywali zęby bez znieczulenia totez taki bol jaki towarzyszy przy zatruciu to jednym slowem "pikuś" No więc skoro pikus to pikus :)

Jest piekny sloneczny i wiosenny dzien za oknem wiec aby nie myslec o bolu wybieram sie do Mamy na wieś a potem z sąsiadami idziemy z P. do hinduskiej knajpki na obiad na Starościńskiej. Poluje na zupinke z soczewicy i chlebki czosnkowe :)
http://www.bombajmasala.pl/


Dzieki wszystkim za slowa otuchy szczególnie Mamie która dzielnie mnie wspiera i Andrzejowi!!! Jesteście niezastąpieni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz