zawirowania w pracy

Jak w tytule. Wynikają ze złożonego przez J. wypowiedzenia. Żalu broń boże nie mam ale cały zeszły tydzien nie udało mi się wyjść o czasie a perspektywa ilości spraw jakie na mnie spadną mnie przygnębia, przeraża i zniechęca :(



J. caly zeszly tydzien była na urlopie z córcią a w pracy będzie tylko do konca miesiaca co oznacza ze zostaly mi tylko 3 tyogdnie na całkowite przejęcie jej obowiązkow. Na kolege M.P nie ma co liczyć, że wniesie swój wkład w podizał obowiązków po J.  Jest vice a bycie vice najwyraźniej zobowiązuje. Bycie vice oznacza też że ma  bardzo hermetyczny zakres swoich obowiązkow i nic co wybiega poza jego "komptetencje" zapisane w umowie nie śmię tknąć :)


Proza życia.



Zamieszki w Egipcie nie maleją a strach o moich bliskich się jedynie zwieksza z kazdym dniem i z każdą nową informacją w serwisach informacyjnych :(  Dzieki bogu wszyscy Ci na których mi zalezy odezwali sie przytomnie jak tylko włączyli im internet i telefony totez jestem troche uspokojona.

Dobrze ze dzisiaj piątek i będę robić absolutnie nic :) Jutro spacer z psami u Mamy a w niedziele Babciny urodzinowy obiad. Kocham weekendy, po prostu kocham. Jeszcze, żeby pogoda była trochę bardziej przyzwoita nie miałabym pretensji ale to bagienko na zewnątrz jest nie do zniesienia!!! fuuuuuuuuuuj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz