Świąteczny szał zakupów

Czas pędzi nieubłaganie i nim się człowiek obejrzy kolejne swięta i uroczystości się zbliżają. Mam tu naturalnie na myśli  Dzień Zmarłych ( ale o tym w osobnym poście )  i zaraz za nim w kolejności Święta Bożego Narodzenia.

I jak co roku pojawia się pytanie co robimy z Sylwestrem tak trochę wcześniej to pytanie zastępuje inne równie irytujące pytanie: co komu kupimy pod choinkę.
Naturalnie jest wiele sposobów aby dwie powyższe bolączki każdego Polaka obchodzącego te święta uprościć.

Jednym z nich są tzw. umowy wewnątrz rodzinne czyli nic innego jak otwarte przyzwolenie na kupno danego prezentu, ba! Czasami nawet z wskazówkami w jakim kolorze, objętości, jakiej marki etc.
Ja tego typu praktyk staram się w swojej rodzinie nie stosować bo niestety naruszają one tradycyjną magię świąt do której również prezenty niespodzianki się nieodzownie zaliczają.
Inni wiem, że stosują tzw. metody prezentów gotówkowych czyli zamiast wybierania dla każdego osobnika z rodziny prezentu namacalnego ograniczają się do położenia pod świątecznym drzewkiem koperty z wkładką :)  Też raczej trzymam się z dala.
Wiem, że są i tacy którzy w ogóle nie przywiązują wagi do prezentów świątecznych ale to już przypadek który kategorycznie w naszej rodzinie nie wchodziłby w rachubę pod żadnym pozorem i nie miałby racji bytu w żadnym wypadku.
Prezenty chcąc nie chcąc muszą być-skromne bo skromne, mniej trafione lub bardziej ale były, są i będą :) Tradycji stać się musi za dość.
I tym właśnie sposobem zbliżamy się do sedna sprawy jakim jest lista :) Lista osób którym prezent trzeba kupić.
Ja moją listę powoli kończę i muszę przyznać, że bardzo chwalę sobie wcześniejsze planowanie ww ponieważ unikam tym sposobem gigantycznych kolejek w centrach handlowych, pospiechu i nerwów w okresie przedświątecznym ( jakby ich było mało z okazji np. zakupów żywieniowych oraz przygotowań w kuchni ) oraz oszczędzam też pieniądze ponieważ niejednokrotnie rzeczy które można kupić teraz są o wiele droższe w na kilka tygodniu przed gwiazdką. Zadziwiające zjawisko z rodzaju popyt;podaż ale prawdziwe.



Przez wiele lat gimnastykowałam się zawsze co komu kupić ale od jakiegoś czasu wypracowałam praktycznie idealną metodę której staram się trzymać i zawsze lub prawie zawsze trafiam w gust osoby odbarowywanej. Zasada jest prosta; prezenty mają być nie praktyczne i takie których osoba której prezent dajemy nie kupiłaby sobie na co dzień. Kategorii oczywiście jest multum. Przez biżuterię, kosmetyki, bieliznę dla tych bliższych ( żeby uniknąć wpadek z rodziną dalsza bo po prostu tego typu prezenty byłby faux pas ) elektronikę dla panów oraz inne akcesoria z gatunku gadżet show, galanterię skórzaną ( pamiętajmy że przy portmonetkach obowiązkowo trzeba zawsze do środka włożyć grosik na szczęście ).

Moje prezenty zawsze sama elegancko i bardzo staranie pakuję. Pakowanie wbrew pozorom przynajmniej dla mnie odrywa równie ważną role jak sam prezent. Im staranniej prezent jest opakowany tym bardziej jestem usatysfakcjonowana. Mój każdy jest zapakowany w typowy świąteczny papier, wstążkę oraz ma dołączoną wyciętą z papieru kolorowego np. w kształcie choinki zawieszkę do kogo jest kierowany.  Osobiście bardzo nie lubię prezentów dawanych w opakowaniach w które zapakowane są w sklepie bo uważam to za niechlujstwo i nietakt. Każdy prezent choinkowy powinien być w tematycznym opakowaniu a jak jest to zrobione jeszcze własnoręcznie to już w ogóle uwag nie mam :)
Ponieważ jestem „ciocia dobra rada” a mój blog jest  po części miejscem gdzie można przeczytać co wypada a czego nie wypada zgodnie z moim kodeksem za i przeciw, wspomnę, że przy wyborze prezentu należy dobrze się zastanowić czy nasz wybór nie zakłopocze osoby która go otrzyma.
Bywa, że nie wszyscy o tym pamiętają lub najnormalniej w świecie uwagi do tego typu istotnych zagadnień nie przywiązują i popełniają gafy prezentowe. Do takich kardynalnych błędów np. należą prezenty z kategorii bielizna. No nie wypada kupować Babci Jadzi albo Dziadkowi Ździsiowi pantalonów ciepłych lub gaci bawełnianych za 12 zł na bazarku nawet jeśli im się przydadzą bo nie i już. Można kupić elegancką piżamę lub koszulę nocną ale musi to być rzecz bardzo ładna i nic sprośnego. Podobnie nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie dalsza ciocia lub np. teściowa lub teść w prezencie świątecznym dostają komplet maszynek do golenia lub kremy do depilacji wąsika. Są prezenty które wypada dawać i są takie których należy się wystrzegać. Ale myślę, że najlepiej po prostu zdać się na zdrowy rozsądek a jeśli mamy wątpliwości to polecam godny poczytania i uwagi artykuł co wolno a czego się nie wolno :)  ja kieruję się zasadą; kupuję coś czego ja nie wstydziłabym się otrzymać lub podarować.
Zawsze sprawdzonymi prezentami są:

-dla pań:
            a)perfumy ( wystarczy podpatrzeć jakich używa wybranka i szukać o podobnych zapachu w perfumeriach-panie w Douglasie czy Sephorze chętnie dobiorą odpowiedni zapach podobny lub w tej samej nucie zapachowej,  jeśli powiemy im tylko nazwę których aktualnie żona lub Mama używa. Jeśli perfumy kupujemy komuś dalszemu warto kupić coś z nowości bo jest nadzieja, że akurat danego zapachu osoba mieć nie będzie )
            b)balsamy do ciała, płyny do kąpieli, sole mineralne ( wszystko raczej droższe niż tańsze bo chodzi o prezent taki który dama sobie na co dzień raczej nie jest w stanie pozwolić, ma to być coś szczególnego, w ładnej buteleczce-żadnych maksymalnym promocji 20% więcej albo płynów tzw. rodzinnych :) )
c) galanteria skórzana poczynając od portmonetek przez wizytowniki, papierośnice dla palących  czy etui na dokumenty lub breloki do kluczy
d) biżuteria ( nie zapominajmy: Diamonds are girls Best friends ) :)
e) karnety do salonów piękności na zabiegi dowolnie wybrane przez obdarowaną
f) bliskim możemy też ofiarować bieliznę nocną, serwety, poszwy na poduszki, dla młodych małżeństw mogą to być kpl. Ręczników etc. ( ale też ostrożnie z wyborem kolorów i wzorów- musimy raczej znać gust i mieć wyczucie stylu )
g) kryształy; wazony, patery, komplet eleganckich sztućców lub filiżanek, świeczniki, obrazki, ramki na zdjęcia

-dla panów:
            a) perfumy
            b) płyny do golenia ( podobnie jak w przypadku balsamów do ciała dla pań, muszą to być kosmetyki w wyższej półki te po które pan nie sięgnie przy comiesięcznym uzupełnianiu zapasów kosmetycznych )
            c) galanteria skórzana: piersiówki, breloki ( dla bardziej wymagających możemy na tych prezentach prosić o wykonanie grawerowania co zdecydowanie uszlachetni nasz prezent )
            d) gadżety elektroniczne: nawigacje, akcesoria samochodowe ( np. z artykułów do tunningu )
            e) krawaty, spinki, koszule ( uwaga na skarpetki: to lubiany prezent przez żony nie mniej jednak może warto się zastanowić czy prezent świąteczny nie powinien być bardziej „podniosły” )

Czego unikać:
-rajstop codziennych te kolorowe wystrzałowe są ok, skarpetek, bielizny osobistej, kosmetyków codziennego użytku tj. kremów do twarzy, rąk, szamponów ( zwłaszcza tych świątecznych zestawów upominkowych; szampon+odżywka-dla mnie to zbyt sztampowe i oklepane upominki szczególnie, że często wiemy ile kosztują )
-słodyczy jako motywu prezentu przewodniego ( mogą być uzupełnieniem do naszych innych wyborów ale nigdy prezentem głównym )
-prezentów logowanych i firmowych bo akurat takie mamy pod ręką np. kalendarzyki na nadchodzący nowy rok lub organizery ( raczej nie takt,  bo świadczy o tym, że nie mieliśmy czasu na wybór prezentu i dajemy coś na tzw. zapchaj dziurę  )
- powielania ubiegłorocznych wyborów ( kolejny dowód na to, że lista prezentów świątecznych jest b. dobrym narzędziem w organizacji tego typu przedsięwzięć:  nawet jeśli nie mamy zachowanej z zeszłego roku jest większe prawdopodobieństwo ze będziemy pamiętać co komu kupiliśmy a dzięki temu unikniemy wpadek i komentarzy bliskich, że przecież w zeszłym roku Ciocia Krysia czy Wujek Anatol dostali  też krawat i sól do kąpieli )


Kawałek dobrej lektury:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz