czwartkowy wieczór

Czwartek chcemy spędzić z Piotrusiem z naszymi znajomymi którzy już niedługo wyjeżdżają na dłużej.

Toteż aby wieczór był bardziej odświętny i miał charakter podniosłego w ten szczególny farewell wieczór postanowiliśmy wspólnie wybrać się do restauracji hinduskiej poleconej przez jedna z moich teściówek ( piszę jedną ponieważ mam dwie a to za sprawą drugiego małżeństwa mojego teścia, suma sumarum zamiast mieć jedną mam dwie: bo jedna jest mamą Piotrka a druga macochą ale obie na status teściowej jakby nie było zasługują )
Teściowie mieli się wybrać do tej restauracji dwa tygodnie temu w sobotę ale niestety stłuczka jaka im się tego dnia przytrafiła sprawiła, że całe wyjście szlag trafił. Na szczęście w tej stłuczce nikomu nic się nie stało i skończyło się na wgnieceniu  samochodu  ale kolacja przepadła.

Jednak zaintrygowało mnie to miejsce bo Dorota się o nim bardzo przychylnie wypowiadała. Zajrzałam więc na stronę z menu: http://wilcza50.ganesh.ayz.pl/ i o mało nie dostałam oczopląsu od ilości potraw jakich można w tym miejscu skosztować :)
No nic. Będziemy dumać  co wybrać i czego spróbować, ale ja z Mają szykujemy się już po cichu na Chicken Tikke bo ta potrawa nam obu przywołuje dziecięce wspomnienia. Mai z okresu kiedy mieszkała w Pakistanie a mnie z czasów mieszkania w Egipcie i odwiedzania z rodzicami restauracji o tej samej właśnie nazwie. Na dowód czego załączam link do strony gdzie chadzaliśmy z Mamą i Tatą. http://travel.yahoo.com/p-travelguide-2758976-chicken_tikka_cairo-i

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz